Blog

Narzeczeństwo

Czym jest narzeczeństwo? Jak właściwie je przeżyć? Zapraszamy do przeczytania niniejszego tekstu.

„Bycie razem, z sobą, przy sobie, dla siebie to moc istnienia, dar Nieba, czy przekleństwo życia; a może tlen, abrozja, wspinanie się na wyżyny bez cienia zmęczenia, przeciążenia; uniesienie, spełnienie, czy pustynia doznań, pragnień. Pomnik ważności, czy odchłań jej przepaści; katalog życzeń, czy żałoba po stracie osobistej wolności; realna wizja, czy wyimaginowany twór słabych ludzi; piękno istnienia, kopalnia upadku i  grzechu; wielbienie Boga, czy transparentne Jego negowanie; wstyd, zażenowanie, ciągłe kontrolowanie, podporządkowanie, rezygnacja z czegoś, bo trzeba, negatywne ocenianie; czy czułe, delikatne, cierpliwe zainteresowanie, trwanie – czy to możliwe – walka kontrastów, czy lekcja nadawania ważności, mimo doświadczanych trudności. Co jest fałszem, ułudą, a co prawdą, wartością, mocą bycia – to zagadka, zadanie zakotwiczone w poznawaniu siebie, definiowaniu siebie, życia w jego wszystkich obszarach emocjonalnym, poznawczym, społecznym, behawioralnym, a także duchowym. Pustka, frustracja, zaprzeczanie, rezygnacja, krytyka, bierność, opór „bo po co” w jednym z nich, będzie rzutować na całokształt egzystencji (z tendencją do uruchomienia się wiecznego niezaspokojenia, niespełnienia, gonitwy za czymś, nie wiadomo, za czym), w każdym z jej przejawów, także tym tak ważnym jak otwartość na perspektywę „My”, warto pochylić się, mieć refleksję, dokonać wyboru z uwzględnieniem obszaru „ja-Bóg” (bo warto odkryć, że Bóg i człowiek to jedno życie, że początek „ja” i koniec „ja” to plan Nieba).

Narzeczeństwo czym jest?! – siłą uczucia, podjętą decyzją, „bo już wypada”, deklaracją być może z motywacją lękową „bo może jak nie Ty to będę samotny/samotna”, czy transakcją wiązaną z dodatkową opcją nastawienia na obszar zysków, łapaniem momentu bo przecież uczucie miłości to chemia – w miarę jak rośnie poziom noradrenaliny, zaczyna uwalniać się kolejny związek – „hormon szczęścia”, czyli dopamina. Kompletnie opanowuje ona całokształt człowieka – aż chce się westchnąć „chwilo trwaj”; czasem sytuacją presji otoczenia szczególnie środowiska naturalnego – rodziny, która ma wizję, misję, doświadczenie życiowe w tworzeniu szczęścia osobistego; a może jeszcze uruchomioną odsłoną niepokoju „rezygnacji z siebie, ograniczenia przez drugą osobę, być może przymusem podporządkowania”; obawą realizacji koncertu życzeń, zobowiązań, czy tłumaczenia się z tego, gdy chce się realizować pasje – co teraz? jak na to spojrzeć w otchłani rożnych myśli, scenariuszy niekoniecznie pozytywnych i dodatkowo odszukać w sobie poczucie „Amor omnia vincit amor et nos cedamus amori” („miłość wszystko zwycięży a my się jej poddamy”). A co w sytuacji, kiedy uruchomi się wielkościowe ego i wnętrze krzyczy słowami Gajusza Juliusza Cezara: „Veni, vidi, vici” – „Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem” podjąć wyzwanie, dar narzeczeństwa, czy unikać z przekonaniem „to nie dla mnie; a może lepiej być singlem i cieszyć się możliwością hedonistycznego nastawienia do życia.

Często pojawiać się może obciążająca koncepcja, że po etapie narzeczeństwa ma być małżeństwo „być, trwać całe życie przy/z jedną osobą”. Pojawia się mnóstwo wątpliwości, obaw, pytań, niewiedzy, czy mogę szukać odpowiedzi, czy wolno mi się nad tym zastanawiać, czy moje niepokoje to negowanie partnera, a może problem z perspektywą „razem” ponieważ obawiam się strat w osobistej przestrzeni. Jaki to ważny obszar, aby się nad nim pochylić, wszystko jest znaczące, bo pochodzi z wnętrza człowieka. Nie zawsze narzeczeństwo będzie kojarzyło się z ogromną radością, „motylami w brzuchu”, entuzjastycznym „tak, razem i na zawsze”. Jeśli pojawiają się wątpliwości, wewnętrzne pytania – to warto je sobie zadać, ale nie po, to, żeby się z nich wycofać z przekonaniem „mi nie wolno, dlaczego tak myślę, czuję” – one są ważne są drogą to odkrycia siebie, swoich osobistych zasobów także w relacji i perspektywie „razem”.

Wszystko, to, co trudne, niepewne nie ma być zablokowane, wyparte, ale obejrzane, nazwane i w atmosferę szacunku, troski, zainteresowania poruszone z drugą osobą. Początkowo powiedzenie o swojej perspektywie drugiej osobie „tej szczególnej” może spowodować u niej niepokój, uruchomią się zarzuty, oskarżenia, potrzeba dystansu, czasem raniące słowa typu „nie chcesz być ze mną, zarzut egocentryzmu itp.” To także jest prawo drugiej osoby, bo niełatwo jest usłyszeć „jesteś ważna/ ważny i mam wątpliwości, niepokoje”, bo to rodzi lęk przed porzuceniem, uruchamia wizję niekochania. Istotne jest, aby wszystko, co obciąża, jest niepewnością było przeanalizowane z własnej perspektywy i w rozmowie drugim człowiekiem. Daje to możliwości trwania przy sobie (mimo reakcji obrażania się, wycofania) – nawet jak pojawi się odczuwalny kryzys jest on drogą do samorozwoju i uruchomieniem progresu w związku, bo sztuka rozmawiania/słuchania o tym co trudne jest darem szczególnym w perspektywie „razem”, pozwala odkryć i doświadczyć autentyczności, szczerości, otwartości, odwagi w poruszaniu wątpliwości i przede wszystkim próby wspólnego budowania strategii zaradczej, działaniowej.

Trening rozmowy o trudnościach z czasem pozwoli doświadczyć obydwu stronom własnego poczucia sprawstwa, efektywmości, bycia ważnym, rozumianym, słuchanym. Potencjały tak potrzebne w tworzeniu „perspektywy razem” ustalania tego, co potrzebne, wyznaczania celów i środków ich realizacji. To podstawa budowania wspólnego punktu widzenia z modyfikacją własnej perspektywy bez poczucia niezauważenia, czy przymusu rezygnacji z siebie.

Czas narzeczeństwa to oprócz cudownych uniesień duszy, także czas świadomości tworzenia realnych konkretów, które mają być zakotwiczone w obopólnym poczuciu bezpieczeństwa, szacunku osobistych granic. Wszystko co niewypowiedziane, zablokowane jest wewnętrzną strukturą (skryptem poznawczym, schematem – powtarzającym się wzorcem historii życia, także tego rodzinnego z perspektywy znaczących obiektów), która może wypaczyć prawdziwe intencje Osoby Kochanej i uruchomić kierowanie się własnymi scenariuszami, które nigdy nie przyszły drugiej osobie na myśl. W przestrzeni osobistej tkwi jednak bolesny przymus „na pewno tak jest”.

Narzeczeństwo to droga radosnego odkrywania siebie, uczenia się siebie nawzajem, a także towarzyszenia sobie w różnych odsłonach rzeczywistości i definiowania „bycia razem” z obszaru odwagi, szacunku, wzajemnej bliskości emocjonalnej, mentalnej, odkrywaniu wartości życia, a także duchowej (odniesienia siebie, Nas do rdzenia energii życiowej jaką jest bezwarunkowa miłość Boga, jak ten obszar czujemy, jak chcemy go realizować, czy jest potrzebą serca, chwili, wielką wątpliwością, niebytem jak to odczuwa, rozumie Mój Bliski Człowiek).

Narzeczeństwo to szczególny czas przygotowania to realizacji wspólnego życia, dlatego warto odkryć swoje potencjały, wartości te osobiste, wspólne i pamiętać o tym, że różnice osobowe są tym, co daje szansę budowania (mimo trudności) niż są przyczyną eliminowania siebie – to wszystko zależy od nadania osobistego znaczenia sprawom przyziemnym i tym duchowym.

Ten wstęp (do cyklu wpisów) miał być momentem zatrzymania, analizy siebie, dania sobie przyzwolenia, że otchłań myśli tych nie zawsze pozytywnych jest istotna w otwarciu się na doświadczenie świata w obszarze małych i tych dużych rzeczy a to pozwoli odkryć wyjątkowość, niepowtarzalność siebie, drugiego człowieka także z perspektywy Nieba.

A może warto uczynić własną perspektywę oraz tą razem w jedności z „Dorogą, Prawdą i Życiem”, niełatwe zadanie, ale nie niemożliwe a jeszcze zakotwiczone w wolności wyboru i choćby z tego faktu warte pochylenia.

Udostępnij wpis :

Poradnia Rozwoju Osobistego "DIGNITAS"

w Gnieźnie

Copyright Poradnia Rozwoju Osobistego DIGNITAS - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Wykonanie strony: BartoszDostatni.pl.

Korzystanie z niniejszej witryny oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookies. Zmiany warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do plików cookies można dokonać w każdym czasie. Polityka Prywatności    Informacje o cookies

ROZUMIEM